Byłam na spacerze z Zirą i Ender'em . Usłyszałam szelest . Odwróciłam się i zobaczyłam jakąś dziwną istotę która chodziła na dwóch nogach . Trzymała jakiś patyk... .
Pobiegliśmy do mamy . Polowała .
- Mamo chodź szybko ! - krzyknęła Zira .
- Co się stało ?
- Widzieliśmy dziwne dwunożne stworzenie !
Mama była zaniepokojona .
- Idziemy z tond . - powiedziała po czym odwróciła się i powędrowała przed siebie . Musiała być przerażona bo zostawiła zdobycz ...
- A gdzie dokładnie idziemy ? - Spytałam .
- Jak najdalej z tond ...
Byliśmy już daleko od tamtego miejsca .
- Zostańcie tu ja zapoluję .
- Dobrze mamo...
Kręciliśmy się niedaleko wioski .
Nagle coś złapało mnie nogę . Potwornie bolało . Nie mogłam ruszyć nogą .
Znowu zobaczyłam tą istotę która tak przerażała mamę .
Powoli podchodziła do mnie . Wycelowała do mnie z patyka . Rozległ się huk .
Dostałam czymś w szyję . Stałam się senna . W końcu mimowolnie zasnęłam .
Obudziłam się w klatce . Nadal bolało ale nie miałam już tego czegoś wokół nogi .
Czułam nowe zapachy i słyszałam nowe głosy .
Poczułam lamparta co mnie zaniepokoiło .
<Blanco ?>
Pisze się ,,stąd''. :) ~ Lider
OdpowiedzUsuń